Nikołaj Jeżow. "Krwawy karzeł", który skazał na śmierć ponad 110 tysięcy Polaków
4 lutego 1940 roku w Moskwie został rozstrzelany ludowy komisarz do spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaj Jeżow. Bolszewicki działacz był znany ze swojego okrucieństwa, a jego nazwisko stało się synonimem stalinowskiego terroru.
2025-02-04, 05:45
"Jeżowszczyzna"
Nikołaj Jeżow urodził się 1 maja 1895 roku w Petersburgu. Do partii bolszewickiej przystąpił w 1917 roku i w kolejnych latach stopniowo piął się po szczeblach kariery.
– Ponieważ miał mniej niż półtora metra wzrostu nazywano go karlikiem lub karłem. Był człowiekiem cichym, małomównym i odrobinę nieśmiałym, a przy tym sumiennym i pracowitym. Jeżow miał tylko jedną, ale bardzo poważną wadę. Gdy podjął się wykonania jakiegoś zadania, nie potrafił się zatrzymać - mówił historyk prof. Paweł Wieczorkiewicz na antenie Polskiego Radia.
W 1936 roku został mianowany ludowym komisarzem spraw wewnętrznych ZSRS, czyli szefem NKWD.
- Jeżow, partyjny aparatczyk sprowadzony z prowincji, nie posiadał szerszych kontaktów i nie był zakorzeniony w środowisku moskiewskim. Mógł być więc zdany tylko i wyłącznie na wolę Stalina – tłumaczył prof. Wieczorkiewicz. – Za czasów Jeżowa NKWD stało się machiną do automatycznego mordowania ludzi. Nie chodziło wówczas o prawdę, o zdobywanie dowodów czyjejś winy, a o wyrobienie kontyngentu. Ustalano po prostu, że w danym okresie należy zdemaskować tylu i tylu wrogów ludu - dodał.
REKLAMA
Zobacz także: "Wielka czystka" – sposób Stalina na pozbycie się wrogów
Okres kierowania NKWD przez Jeżowa nazywany był przez ówczesnych "jeżowszczyzną" (był to szczytowy okres stalinowskiej "Wielkiej Czystki"). Na polecenie Stalina wymordowano wówczas niemal cały średni i wyższy aparat partyjny oraz blisko 60 procent korpusu generalskiego Armii Czerwonej. Samego Jeżowa zaczęto natomiast nazywać "krwawym karłem".
"Operacja polska"
11 sierpnia 1937 roku Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz numer 00485 nakazujący "całkowitą likwidację polskich siatek szpiegowskich". Dyrektywa była pretekstem do rozpoczęcia masowych aresztowań Polaków zamieszkujących tereny Związku Radzieckiego (głównie dwóch sowieckich republik: białoruskiej i ukraińskiej).
Przeczytaj również: "Operacja polska" NKWD. Eksterminacja 111 tys. Polaków
REKLAMA
- Pani Helena Trybel, która była świadkiem tamtejszych wydarzeń, opowiedziała mi kiedyś swoje przeżycia - mówił historyk prof. Nikołaj Iwanow na antenie Polskiego Radia. - Powiedziała mi, że był taki moment, gdy jej ojciec wrócił z pracy do domu i powiedział: "Dzieci, nie jesteśmy już Polakami. Zapomnijcie, że kiedykolwiek mówiliśmy po polsku, bo teraz wszystkich Polaków będą prześladować". Wtedy jeszcze nikt nawet nie myślał, że Sowieci będą tych ludzi zabijać – dodał.
Posłuchaj
- To nie była antypolska operacja, a ludobójstwo, które można porównać między innymi do wydarzeń z Wołynia z 1943 roku i masakry ludu Tutsi w Rwandzie z 1994 roku – ocenił historyk prof. Nikołaj Iwanow na antenie Polskiego Radia. – To jest jedna z najtragiczniejszych kart polskiej historii XX wieku. Przecież wtedy zginęło prawie tylu ludzi, co podczas Powstania Warszawskiego – dodał.
Próba przejęcia władzy w ZSRS
Pod koniec lat 30. XX wieku Nikołaj Jeżow zaczął tracić wpływy - w 1938 roku został zwolniony ze sprawowanej funkcji i zastąpiony przez Ławrientija Berię.
- Wiele wskazuje na to, że Jeżow zaczął przygotowywać spisek, który miał na celu przejęcie przez niego władzy w państwie radzieckim – mówił prof. Wieczorkiewicz na antenie Polskiego Radia. – Pozbawiając Stalina zaplecza politycznego postanowił uczynić z niego marionetkę i w jego imieniu rządzić państwem – dodał.
REKLAMA
Posłuchaj
Jego plany szybko zostały jednak rozpracowane. Wiosną 1938 roku Jeżow został aresztowany i postawiony przed sądem. Oskarżono go między innymi o prowadzenie działalności spiskowej i wkrótce potem skazano na śmierć przez rozstrzelanie. Wyrok prawdopodobnie wykonano na początku lutego 1940 roku.
jb
REKLAMA